-Co on ci zrobił ? -obok mnie siada Pit i wbija we mnie swój wzrok. Zamiast odpowiedzieć jeszcze bardziej ściskam dłonie i zanoszę się od płaczu. Piotrek bez słowa bierze mnie na kolana i mocno do siebie przytula.
-Piotruś on… Maciek… Zdradził mnie -wydusiłam z siebie po chwili ciszy.
-Co ?! -czuję jak środkowy cały się najeża i próbuje wstać, jednak uniemożliwiam mu to łapiąc za nadgarstek.
-Nie zostawiaj mnie -szepczę, a ten całuje mnie w czoło i delikatnie kołysze na boki.- Odwieziesz mnie do domu ?
-A co z weselem ? W końcu jesteśmy świadkami.
-Znajdź jakieś zastępstwo -posyłam mu delikatny uśmiech. Kiwa głową i podaje mi kluczyki do swojego auta. Kiedy Pit idzie oznajmić Adamowi o naszej ‘ucieczce’ ja idę do samochodu. Po kilku minutach środkowy siada za kierownicą.
-Do Maćka ? -pyta uważnie mi się przyglądając.
-Tylko po rzeczy -kiwa głową i rusza z parkingu. W duchu dziękuję mu za to, że nic nie pił.- Kto nas zastąpi ?
-Iwona i Igła byli najbardziej chętni, ale ostatecznie naszą rolę przejął Cupko i Jelena -zaśmiał się Pit, a ja odpowiedziałam lekkim skinięciem głowy. Reszta drogi minęła nam w ciszy. Po niecałej godzinie jazdy dotarliśmy do mieszkania atakującego.
Przekraczam próg, a po moim ciele przechodzi nieprzyjemny dreszcz. Ciężko wzdycham, a mój towarzysz bierze mnie za rękę i posyła ciepły uśmiech. Razem wchodzimy do garderoby i wyjmujemy walizki. Pakuje do nich wszystkie moje ubrania, a Piotrek zajmuje się kosmetykami. Kiedy wszystkie rzeczy były już spakowane chwyciłam kartkę i długopis.
‘Life is brutal, Kochanie. Miałeś swoją szansą, ale ją zjebałeś. Mam nadzieję, że jeszcze tego pożałujesz. Życzę Ci szczęścia… albo nie. Życzę Ci, aby ktoś skrzywdził Cię równie mocno, jak Ty mnie. Tak, jestem mściwa.’
Odkładam kartkę na blat stołu, a obok kładę pierścionek zaręczynowy. Jeszcze raz omiatam mieszkanie spojrzeniem i wycieram samotną łzę drożącą swoją własną ścieżkę na moim policzku, po czym chwytam walizkę i opuszczam mieszkanie razem z Nowakowskim. Wkładam klucz pod wycieraczkę i razem wchodzimy do windy. ’On na ciebie nie zasługuje za to Piotrek…’ przypominam sobie słowa Adama i spoglądam na siatkarza. Widzę złość w jego oczach i wiem, że najchętniej rozszarpał by Maćka własnymi rękoma. Po chwili nasze spojrzenia się spotykają, przyciąga mnie do siebie, obejmuje w pasie i czule całuje w czoło.
-Damy radę Maleńka -posyła mi tak bardzo uwielbiany przeze mnie uśmiech. Sama nie dałabym rady, ale z takim przyjacielem mogę wszystko.
Kotku, byliśmy szczęścia blisko, ale zazdrość i głupota spierdoliły wszystko.
*
-Najchętniej spierdoliłabym jak najdalej stąd -po raz kolejny zaciągam się papierosem wpatrując się w wschód słońca nad Bełchatowem. Zawsze przychodziłam na ten dach, kiedy miałam jakiś problem, więc teraz nie mogło być inaczej i przyciągnęłam tu Pita. Takie patrzenie na świat z wysokości zawsze dawało mi spokój, a w połączeniu z nikotyną to dla mnie idealny sposób na uporządkowanie swoich myśli.
-Jedź ze mną do Rzeszowa. Zawsze to jakaś zmiana otoczenia. Mogłabyś ze mną zamieszkać, kontynuować studia na Podkarpaciu, pracę też masz w terenie, więc… -patrzył na mnie uśmiechnięty, zadowolony ze swojego pomysłu, a ja przyglądałam się mu zdziwiona nie wiedząc , jak zareagować.- No nie patrz tak na mnie, nie proponuję ci związku tylko pomoc -zaśmiał się.
-Właściwie… Kiedy mogłabym się wprowadzić ?
-Nawet dzisiaj.
-Świetnie -na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Ostatni raz zaciągam się nikotyną i gaszę papierosa. Już po chwili walizki zabrane z mieszkania Maćka pakowaliśmy do samochodu Piotrka. Kiedy odjeżdżaliśmy spod bloku zadzwoniłam do Adama. Nie był jakoś szczególnie zadowolony z tego, że tak szybko podjęłam decyzję, ale stwierdził, że ją popiera. Zadowolona, że wszystko idzie w dobrym kierunku oddaliłam się do krainy Morfeusza.
*
Budzę się. Nie leżę już w samochodzie, a na miękkim materacu w łóżku Nowakowskiego. Poznaję ten pokój, pamiętam jak obudziłam się tutaj pierwszy raz po imprezie z siatkarzami. Uśmiecham się na te wspomnienia i wstaję. Dociera do mnie cudowny zapach naleśników i cichy śpiew blondyna. Idę do kuchni i z uśmiechem przyglądam się środkowemu. To, ile zrobił dla mnie Nowakowski jest niesamowite. Jestem mu wdzięczna za wszystko, gdyby nie on na pewno teraz by mnie tu nie było. A na pewno nie w takim nastroju. Może Adam ma rację ? Może to właśnie Piotrek jest w stanie dać mi tą wielką miłość, o której marzę ?
-O, Księżniczka już wstała ! Zapraszam do stołu -skinieniem ręki wskazuje na krzesło. Wykonuje jego polecenie i po chwili zatapiam zęby w przygotowanym przez niego naleśniku.- A potem spacer ?
-Chętnie -wymieniamy uśmiechy i wróciliśmy do jedzenia. Po obiedzie wybraliśmy się na długi spacer po Rzeszowie. Przy Piotrku zapomniałam o wszystkim. O Maćku, o zdradzie, o wszystkich problemach. Przy nim czułam się tak swobodnie, jak przy nikim innym. Cholera, trzeba się ogarnąć.
*
W Rzeszowie wszystko wróciło do normy. Kontynuowałam studia, pracowałam, jeszcze bardziej zżyłam się z Piotrkiem. Coraz bardziej chciałam, aby ta przyjaźń przerodziła się w związek, ale bałam się wykonać pierwszy krok. Tak samo jak Pit. Wszyscy wokół pytali czy jesteśmy parą, a my za każdym razem tak samo się peszyliśmy. Miałam już powoli dosyć ukrywania swoich uczuć, a niebieskooki ewidentnie bał się zrobić kroku w przód, żeby mnie nie spłoszyć.
Nim się obejrzałam był już marzec. Dokładnie dwudziesty piąty, czyli czwarty, półfinałowy mecz Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów.
*
Kiedy wstałam rano Piotrka już nie było. W kuchni było naszykowane śniadanie i karteczka od blondyna.
‘Skoro dzisiaj idziesz na mecz jako kibic, a nie fotograf to możesz założyć moją klubowa koszulką, prawda ? J W garderobie jest naszykowany dla ciebie pasiak. A tak przy okazji - smacznego ;* ‘
Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Pochłonęłam śniadanie, po czym ogarnęłam swoje włosy i twarz oraz ubrałam się. Stwierdziłam, że jeśli zajmę się czymś pożytecznym to oczekiwanie na mecz szybciej mi minie, więc zabrałam się za sprzątanie piotrkowego mieszkania. Gdy norka już lśniła wybrałam się na zakupy, bo w lodówce szalał już wiatr. Kiedy na zegarku była wreszcie siedemnasta zamieniłam swoją koszulkę na klubową koszulkę Pita i niemal biegiem opuściłam mieszkanie. Jak najszybciej dotarłam na halę i zajęłam miejsce obok Iwony Ignaczak. Przez te kilka tygodni bardzo się z nią zżyłam i można powiedzieć, że zostałyśmy przyjaciółkami. Kilka minut przed rozpoczęciem spotkania podbiegł do nas Igła razem z Cichym. W momencie, kiedy Piotrek zobaczył mnie z czwórką na plecach na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
-Do twarzy ci w pasiaku -zaśmiał się Krzysiek.- Szczególnie z czwóreczką… -Libero charakterystycznie poruszał brwiami, a Iwona parsknęła śmiechem.
-Potwierdzam -uśmiechnął się Pit.
-Powodzenia Piotruś -pocałowałam go w policzek, po czym na hali rozległ się pierwszy gwizdek. Panowie pobiegli do trenera, a my zajęłyśmy nasze miejsca. Nagle obok nas pojawiła się dziewczyna Łukasza Perłowskiego z wysoką blondi w pasiaku z czwórką u boku. Po chwili dziewczyna przedstawia się jako Ewa, a my gromimy ją wzrokiem, ponieważ cholernie ślini się patrząc na środkowego. I tak przez cały mecz. Nie mogłam się nawet skupić przez hotkowanie tej panienki. W końcu rozlega się ostatni gwizdek, wygrywa Resovia. Panowie skaczą ze szczęścia, my z Iwoną też, Ewa poprawia swój makijaż.
-No, więc teraz czas na podbój serca Pana Nowakowskiego -szczerzy się poprawiając włosy. Czuję, jak robię się czerwona ze złości.
-To ci się nie uda -mówi stanowczo Iwona.
-A to niby dlaczego ? -oburzona Ewa patrzy na nią ze złością w oczach.
-Bo Pit ma już dziewczynę -odpowiada żona Krzyśka, kiedy ten podchodzi do nas razem z Nowakowskim.
-Mam dziewczynę ? -blondyn marszczy brwi i zdziwiony spogląda na Panią Ignaczak.
-Oczywiście ! -krzyczy i popycha mnie tak, że ląduje w jego ramionach. Wtulam głowę w jego tors próbując pohamować śmiech. Piotrek również próbuje przestać się śmiać. Podnoszę głowę i napotykam jego błękitne tęczówki na mojej drodze. Nasze miny od razu się zmieniają i teraz już nic wokół się nie liczy. Biorę głęboki oddech i staję na palcach nie odrywając wzroku od oczu Piotrka.
-Właściwie… To prawda -mówi Cichy i wpija się w moje usta. Nareszcie ! Zapominam, że stoimy na hali. Zapominam o wszystkim. Bez pamięci zatracam się w pocałunku i przelewam w nim wszystkie swoje, skrywane do tej pory uczucia. Było dobrze, ale teraz będzie jeszcze lepiej.
______________________________
Dziwny ten rozdział, ale postaram się nie narzekać :) Srutututu nie umiałam ich nie połączyć xd Stanowczo za szybko to zrobiłam, ale no nie umiałam inaczej. Kompletnie nie miałam dzisiaj kontroli nad tym co piszę, masakra xd Jeszcze tylko jakieś dwa, może trzy rozdziały i epilog :)
Założyłam nową zakładkę specjalnie dla Was :) Teraz, kiedy będzie chciały poinformować mnie o nowym rozdziale lub opowiadaniu to róbcie to TUTAJ ! :)
Rozdział drugi na Zbyt wielcy, by upaść !
Nowe opowiadanie : Nokautujemy się sami własnymi wyborami :)