niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 23. cz. 2.

Trzydziesty pierwszy, imieniny Sylwestra, którego zdrowie opija cała Polska. Przed nami jeszcze kilka godzin drogi, a tematów nie brakuje. Wszystko kręci się wokół ślubu. Ustaliliśmy, że ceremonia i wesele odbędą się w Zakopanym w lipcu lub sierpniu. W głowie już miałam obraz swojej idealnej sukienki - prosta, śnieżnobiała z drobnymi koralikami, a do tego piękny welon i bukiet z herbacianych róż. Ślub w malutkim, drewnianym kościele, a wesele na przepięknej sali w stylu góralskim. Wśród gości cała Reprezentacja, kochane Skrzaty oraz najbliższa rodzina. I chociaż do całej uroczystości jeszcze szmat czasu, my mieliśmy już wszystko zaplanowane.
-A w podróż wyjedziemy do Paryża -proponuje Maciek.
-Wolę Barcelonę.
-Paryż jest bardziej romantyczny.
-A Barcelona piękniejsza.
-Ale mniej romantyczna.
-Ale piękniejsza -zaczynam się z nim sprzeczać.
-Ale mniej romantyczna.
-Ale piękniejsza -wojna ze mną ? Gratuluje odwagi i współczuję głupoty. Nie zamierzam odpuścić.
-Ale mniej romantyczna.
-Ale piękniejsza.
-Dobra, będzie Barcelona -wzdycha zrezygnowany, a ja zaczynam się śmiać i wyję razem z Ostrowskim. To znaczy ja wyję, a on nawija.

W każdym detalu, akordzie i dźwięku,
bez Ciebie życie nie miałoby sensu !
*
Do mieszkania wchodzimy kilka minut po godzinie szesnastej, a impreza u Winiara zaczyna się o dwudziestej, więc mamy jeszcze trochę czasu. Jemy spokojnie obiad i rozpakowujemy walizki po czym zaczynam przygotowania. Najpierw starannie maluję paznokcie, później zajmuję się fryzurą i w efekcie na mojej głowie powstają delikatne fale. Po fryzurze przyszedł czas na makijaż, który był bardziej staranny niż zazwyczaj i na koniec zakładam strój na  dzisiejszą noc.
-Co ? -pytam, kiedy Maciek przygląda mi się od kilku minut.
-Mam śliczną narzeczoną -szczerzy się i całuje mnie w czoło.
-A ja wspaniałego narzeczonego -posyłam mu uśmiech.-Idziemy ? -w odpowiedzi kiwa głową. Zakładam kurtkę i razem wychodzimy z mieszkania trzymając się za ręce po czym wsiadamy do auta i jedziemy do Częstochowy pod dom Miśka.
Wchodzimy do mieszkania i witamy się ze wszystkimi, którzy już dojechali. Właściwie brakuje tylko Adama i Weroniki oraz Zbycha i Aśki. Po chwili siadamy przy ogromnym stole w równie wielkim salonie Winiarskich i lecimy z pierwszą kolejką. Wszyscy są w znakomitych nastrojach i nie brakuje nam tematów oraz przeróżnych żartów. Po upływie godziny dołączają do nas dwie ostatnie pary. Czule witam się z bratem i Weroniką, która ma już dosyć duży, ciążowy brzuszek. Adaś nie odstępuje jej na krok i co rusz pyta, czy aby na pewno dobrze się czuję. Aż miło na nich patrzeć. Widząc, jak Dagmara ciągle coś donosi na stół postanowiłam jej pomóc i udałam się do kuchni, a zaraz za mną wszedł Piotrek.
-Ślicznie dziś wyglądasz -szepnął mi do ucha, gdy kroiłam ciasto.
-Nowakowski , ty nie podrywaj dziewczyny Maćka ! -zaśmiała się Dagmara.
-Już nie dziewczynę -powiedziałam cicho, a zaraz potem ugryzłam się w język z nadzieją, że nikt tego nie usłyszał.
-Jak to ? -zdziwiła się możdżonowa Hania, która również przyszła pomóc.
-Zaręczyliśmy się -odpowiadam nie przerywając krojenia sernika, jednak po chwili Piotrek wyjmuje mi nóż z ręki i patrzy na mnie pytającym wzrokiem.
-Iga, ale …-chce coś powiedzieć, jednak nie kończy, bo roześmiana pani Ignaczak łapie mnie za rękę i ciągnie do salonu.
-Zaręczyli się ! -zaczyna krzyczeć wymachując moją dłonią. Czuję, jak moje policzki płoną ze wstydu i patrzę na Maćka, który tylko strzela face palma. Wszyscy goście zaczynają bić brawo i nam gratulować. Speszona dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna.
-Michale, czy wiesz co teraz powinno nastąpić ? -zwraca się z powagą w stronę Winiarskiego.
-Nie, Krzysztofie. A co proponujesz panie Ignaczak ?
-Jebnijmy po kielichu moi drodzy ! -krzyczy Libero, a każdy bierze w dłoń swój kieliszek.-Za Igę i Maćka !
-Za Igę i Maćka !-powtarzają wszyscy obecni i wlewają w siebie przezroczystą ciecz, albo soczek tak jak Weronika.
O równej 00.00 wszyscy wyszliśmy do ogrodu i obserwowaliśmy fajerwerki. Wszyscy życzyli sobie wesołego nowego roku etc. Ogólnie wszystko było jak co roku o tej porze w każdym miejscu w Polsce. Kiedy wszyscy wracali do domu ja zostałam jeszcze na dworze. Usiadłam na huśtawce i patrzyłam na gwiazdy rozmyślając o tym jak wiele zmieniło się w moim życiu w ciągu kilku miesięcy. Zdobyłam wymarzoną pracę, wspaniałych przyjaciół, narzeczonego i przede wszystkim zaczęłam żyć normalnie, tak jak powinna żyć przeciętna dwudziestolatka. Z uśmiechem przyznałam, że jestem z siebie dumna leniwie sącząc sylwestrowego szampana.
-Przeziębisz się -słyszę znajomy głos i czuję, jak narzuca swoją kurtkę na moje ramiona.
-E tam -prycham i posyłam mu szczery uśmiech.
-Nie za szybko ? -pyta siadając obok mnie, a w odpowiedzi otrzymuje pytające spojrzenie.-Te zaręczyny.
-Faktycznie, szybko się to wszystko dzieje, ale kocham go i myślę, że dobrze robimy.
-A ja myślę, że nie.
-Bo ? -warczę zdenerwowana nawet nie patrząc na Pita.
-Bo ty nie będziesz z nim szczęśliwa.
-Ja pierdole. Piotrek, ile ty wypiłeś ?
-Mało. Wiem, co mówię.
-Nie wydaje mi się -prycham i szczelniej opatulam się kurtką.- Lepiej zajmij się Julką, bo chyba wpadła w oko Aleksowi.
-Trudno -odpowiada beznamiętnie wzruszając ramionami, a ja patrzę na niego zdziwiona. Nie jest taki jak zwykle, to nie ten sam Pit.
-Ej, Piotruś co jest ? -siadam bliżej i próbuje spojrzeć mu w oczy.
-Nic -bardzo wyczerpująca i zadowalająca odpowiedź, nie ma co.
-Przecież widzę idioto.
-To nie ma sensu -napotyka moje zdezorientowane spojrzenie i wzdycha ciężko.- Cały ten związek z Julka jest do dupy. Ona zarywa do każdego napotkanego chłopaka i sam nie rozumiem dlaczego jeszcze jest ze mną, a ja nie potrafię tego zakończyć.
-A rozmawiałeś z nią o tym ? -środkowy zaprzecza ruchem głowy.- To spróbuj.
-Nie. To nie ma sensu, my do siebie nie pasujemy.
-Więc to zakończ. Może to po prostu nie ta i musisz jeszcze poszukać tej jedynej.
-A co jeśli już znalazłem ?
-Dlaczego nie jesteście razem ? -odpowiadam pytaniem na pytanie i patrzę na niego badawczo.
-Bo ona już kogoś ma -patrzymy sobie głęboko  oczy. Jego spojrzenie przeszywa mnie na wylot. Gubię się w jego niebieskich tęczówkach i sama nie wiem kiedy dystans pomiędzy naszymi głowami zmniejsza się do kilku centymetrów. Czuję jego przyśpieszony oddech tuż przed twarzą i po chwili jego miękkie wargi na moich. Nie protestuje, nie potrafię. Jestem jak sparaliżowana. Po chwili zamiast odepchnąć go od siebie zaczynam odwzajemniać jego namiętne pocałunki i wplatam rękę w  jego blond włosy. Piotrek jest namiętny, ale zarazem delikatny. Co chwilę przygryza moją dolną wargę i pobudza tym moje zmysły, które proszą o więcej. Nie umiem, a może nie chcę się sprzeciwiać i odrywamy się od siebie dopiero, kiedy brakuje nam powietrza.
-Piotrek, co my robimy ? -ponownie patrzę w jego oczy próbując unormować oddech.
-Nie wiem -znów zbliża swoją twarz do mojej na niebezpieczną odległość.
 -Nie możemy ! -krzyczę i odpycham go do siebie. Zrzucam z ramion jego kurtkę i szybko biegnę w stronę domu po drodze dławiąc się łzami. Po wejściu, a właściwie wbiegnięciu do domu Winiarskich od razu kieruję się do łazienki, na szczęście nikt nie zauważył, że wróciłam. Zamykam drzwi łazienki na zamek i zsuwam się po nich na podłogę zakrywając twarz dłońmi. Nie rozumiem sytuacji, która wydarzyła się kilka minut temu i jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy to krążące we krwi procenty. Jest tylko jeden problem. Podobno pijani ludzie mówią to, o czym nie powiedzieliby na trzeźwo, mówią prawdę, a Piotrek w pewnym sensie wyznał mi miłość. Czy to w ogóle jest możliwe ? Dlaczego nie zauważyłam tego wcześniej ? Co teraz ? Mamy udawać, że nic się nie stało ? Tak, właśnie tak będzie najwygodniej. Bo nie powiem, że najlepiej, ale na pewno najwygodniej.
Wstaję z podłogi i obmywam twarz zimną wodą. Poprawiam makijaż kosmetykami Dagmary i przeczesuję włosy. Próbuje uśmiechnąć się do swojego odbicia w lustrze, ale marnie mi to wychodzi. Przed oczami wciąż mam niebieskie tęczówki Piotrka,  a na ustach czuję jego wargi. Oczy ponownie zachodzą mi łzami, ale w porę potrafię się ogarnąć. Biorę głęboki oddech i wychodzę z łazienki. Idę do salonu i siadam na krześle obok Maćka.
-No nareszcie. Tęskniłem -szepcze mi do ucha i całuje w skroń. Posyłam mu wymuszony uśmiech i zerkam na Piotrka, który z zaciśniętymi zębami przygląda się całej sytuacji. Nieustannie czując na sobie przeszywający wzrok środkowego czuję, jak w moim gardle pojawia się ogromna gula i ostatkami sił powstrzymuję się od płaczu. Wiem, że dłużej tak nie wytrzymam.
-Maciek, możemy jechać do domu ? Źle się czuję -mówię cicho unikając jego spojrzenia. W odpowiedzi kiwa tylko głową i wstajemy od stołu. Szybko żegnamy się ze wszystkimi i już po kilku minutach siedzimy  w aucie. Aby uniknąć jakichkolwiek pytań Maćka udaję, że śpię, a w głowie ciągle mam niebieskie tęczówki Pita, jego miękkie wargi, przeszywające spojrzenie …
___________________________
Hej :) Chciałyście komplikacji, to macie ;D Nie jestem zadowolona z tego rozdziału, no ale cóż... 
Znowu pobawiłam się wyglądem, bo tamten już mi się znudził :D Jeśli czytam wasze opowiadanie, a nie ma go w zakładce 'polecam' to dajcie linka, a ja zdecyduje czy je tam dodać, czy nie :D Poza tym mam do was prośbę :) Jeśli chcecie być poinformowane o nowym rozdziale, to wpiszcie się do zakładki 'informowani', żeby było mi troszeczkę łatwiej to wszystko ogarnąć :) A i jeszcze jedno. Nie wiem czy wiecie, ale wystartowałam z nowym opowiadaniem TUTAJ :) Będzie całkiem inne niż to i na pewno krótsze ;) Zapraszam na prolog ;) 
Vive przegrało dzisiaj z Barcą 23:28 :( Ale mimo wszystko należą im się gratulacje ;) Moja drużyna, moje miasto, moje chłopaki <3 Jutro gramy o 3 miejsce, a cała Polska o 15.15 przed tv i trzymamy kciuki za Kielce ! :D 
Pozdrawiam :) 

16 komentarzy:

  1. Kurde.. Miałam nadzieję, że Maciek zobaczy całujących się Piotra i Igę, a tu taki pech... :D

    Pozdrawiam, no_princess ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam , że Kłosu sie wygada o tym ,że Maciek ją zdradza... Ale rozdział ogólnie mi się podoba
    Pozdrawiam Luna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No chcieliśmy komplikacji to mamy;d Napisałaś, że Vive to "Twoja drużyna, Twoje miasto" jesteś z Kielc? Bo ja z okolic;d Zapraszam na IX http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcale, a wcale nie jest mi szkoda Maćka, gdyby się dowiedział. W końcu on zrobił coś gorszego i jeszcze w dodatku to zataja. Piotrek jak Piotrek ja go uwielbiam i złego słowa na niego nie powiem. Fajnie jakby byli razem z Igą. Co do ślubu to wydaje mi się, że do niego nie dojdzie(oby). Wygląd bloga moim skromnym zdaniem jest lepszy od poprzedniego co nie oznacza, że tamten był zły. Czekam na kolejny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Weszłam na bloga i nie poznałam! :D Ale zmiany jak najbardziej na plus :)
    To się u nich narobiło... Ciekawa jestem, czy to sobie wyznają i dojdzie do ślubu, wydaje mi się, że nie.. Tak naprawdę kibicuję Piterowi, bo ją kocha i nie okłamuje tak jak Maciek.. Ale kto wie, może nas zaskoczysz?
    U mnie nowości :) http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno popołudnie i jakoś to wszystko nadrobiłam, od prologu aż po teraz. Bardzo ciekawie się robi. Kibicuję Maćkowi i Idze. Piotrek-precz. :)
    Zapraszam do mnie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
    Czekam na kolejny- szybko! :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej, ej, ja żadnych komplikacji nie chciałam :C Ale... może to i dobrze? Jeszcze by w przyszłości dowiedziała się o zdradzie Maćka i źle by to przeżyła. Pit ją pewnie naprawdę kocha, a co do Maćka, to nie mogę być tego pewna.
    No cóż, zobaczymy, jak to się wszystko potoczy...
    Całego nie oglądałam, bo Ekstraklasa, ale wygrali! Fanką nie jestem, ale i tak się cieszę :>
    Pozdrawiam ;*
    volleyball-journalist.blogspot.com
    gorzka-prawda-rozczarowan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. ja kibicowałam Vive już 2 godziny wcześniej XD wiesz, jak na początek tej drużyny jest fenomenalnie, oczywiście szkoda, że przegrali z Barcą, ale w meczu o trzecie miejsce zagrali fenomenalnie w pierwszej połowie. w drugiej juz trochę gorzej, ale nie przetracili całej tej przewagi. jak to powiedział przed meczem jeden z kibiców: "będzie o jedną bramkę więcej!", kurde, to był jakiś prorok czy co?!:D w każdym razie jest zaciesz, jest brąz kielczan i złoto HSV. <3
    zaraz ogarnę te wszystkie zakładki.
    co do opowiadania. ty nie jesteś zadowolona, a ja? wręcz przeciwnie! jest cudownie, czegoś takiego mi brakowało i jestem zadowolona. tylko teraz, kogo wybbierze Iga? mam nadzieję, że dobrze postąpi, ale i komplikacji będzie ciąg dalszy...;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie nowy rozdział :) http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. I jakim cudem ja jeszcze nei czytałam tego rozdziału? Czuję się źle, ale już przeczytane więc do rzeczy. Ja już się tak rozpływam nad tym co jest między Igą i Maćkiem przymykając oko na jego zdradę o której nic nie wspomniał Idze, ale może faktycznie to trochę za wcześnie? Są jeszcze młodzi, myślę ,że powinni się zastanowić. A sytuacja z Piotrkiem, eh on tak ją kocha i bez wzajemności choć czy jaaaaa wieeeem :D Czekam na ciąg dalszy wydarzeń.

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy epizod na http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam twoją historię jako anonim gdyż miałam problemy z blogspotem. Teraz mam konto i komentuję. Świetny rozdział, świetny blog, świetnie piszesz. Mogłabyś mnie informować o nowościach? Z góry dziękuję :*

    Zapraszam również na pierwszy rozdział na przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
    Życzę miłego czytania.
    Całuję, camilla.;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ściskam i zapraszam na nowy rozdział na http://oublier-soi.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na trzynastkę na http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam serdecznie na urywek numer sześć na http://oublier-soi.blogspot.com/2013/06/urywek-szosty.html :*

    OdpowiedzUsuń