wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 11.


Wracam do mieszkania i szybko zgrywam zdjęcia na mojego Tadeusza, czyli laptopa od taty. Szybko skończyłam, więc teraz spokojnie mogę zacząć się szykować. Długa, gorąca kąpiel, prostuje włosy i ubieram się. O 19.30 wychodzę z mieszkania i po drodze idę kupić jeszcze wino. Równo o 20 stoję przed drzwiami mieszkania nr 6. 
-Hej ! - Maciek całuje mnie  w policzek - Jaka punktualna. 
Odpowiadam tylko uśmiechem i kieruję się do salonu. Siadam na kanapie i patrzę na Maćka, który poszedł otworzyć wino. Maciek jest obiektem westchnień wielu dziewczyn, w sumie co się dziwić. Wysoki, przystojny w dodatku utalentowany, czuły i skromny. Ideał dla niejednej z nas. Nas ? Czyżbym właśnie sama przyznała się, że jest dla mnie idealny? Właściwie co ja do niego czuje ? Nie znam go jakoś szczególnie długo, a tylko kiedy go widzę w moim brzuchu zaczynają szaleć motylki. Tylko jego spojrzenie sprawia, że uginają mi się kolana i chcę czuć smak tylko jego ust. Może należy mu się szansa ? Przecież sam powiedział, że mu na mnie zależy, a ja coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mi zależy na nim. Z rozmyśleń wyrywa mnie właśnie jego głos. 
-To ile zdjęć mamy wybrać ? 
-Trzy - Opowiadam i próbuje uciec od poprzednich myśli. 
-A ile mamy ? 
-Około tysiąca - Maciek patrzy na mnie oczami wielkości pięciozłotówki. 
Od razu zabraliśmy się za wybieranie zdjęć. Maciek jest bardzo zdecydowany i konsekwentny. Już na samym początku spodobały mu się dwa zdjęcia. Jedno to jego atak na potrójnym bloku, a drugie zagrywka Winiara. Do nich dołożyliśmy jeszcze zdjęcie zbiorowego misiaka Skrzatów, które bardzo spodobało się mi i już kilka minut po 21 wysłałam zdjęcia na konkurs. Siedzieliśmy na puchatym, białym dywanie w salonie. Muszę przyznać, że to moje ulubione miejsce w tym mieszkaniu, w którym teraz panuje półmrok, a ja i tak widzę te charakterystyczne iskierki w oczach Maćka. Siada bliżej i patrzymy się sobie w oczy. Mogłabym robić to godzinami, jego oczy są prześliczne. Maciek jest bardzo subtelny i czuły. Delikatnie, opuszkami palców robi wzorki na moim ramieniu nie odrywając oczu od moich. W końcu nie wytrzymuję tego napięcia i praktycznie się na niego rzucam. Wpijam się w jego słodkie usta, a nasze języki toczą walkę. Moje nozdrza drażni zapach jego perfum , a podniebienie jego język. Delikatnie przygryzam jego dolną wargę, a on po chwili zaczyna całować mnie po szyi. Po chwili leże na nim okrakiem i to ja drażnię jego szyję moim językiem. Dłonie Muzaja błądzą po moich plecach z każdą minutą schodząc niżej, kiedy w końcu czuje je pod moją bokserką. Nagle w całym mieszkaniu rozlega się głośny dzwonek sygnalizujący, że ktoś próbuje połączyć się z Maćkiem. Nie odbiera. 
-Odbierz - Mówię pomiędzy kolejnymi pocałunkami, kiedy telefon dzwoni po raz trzeci - Może to coś ważnego. 
Maciek niechętnie podnosi się z dywanu i bierze do ręki aparat. 
-Czego? 
-…
-Skąd wiesz, że jest u mnie ? 
-…
-Nie. 
-…
-Zapytam, ale wątpię żeby chciało nam się jechać. A w którym klubie ? 
-…
-Pff ! Jakie vipy !  
-…
-Spieprzaj. 
-Kto dzwonił  ? - Pytam kiedy kończy połączenie. 
-Kłosu. Całą drużyną idą świętować zwycięstwo do najlepszego klubu w mieście. Kilku chłopaków z Jastrzębia też ma być. Karol pytał czy idziemy z nimi. 
-Idziemy ? - Z jednej strony mam ochotę spotkać się z chłopakami i trochę poszaleć, ale z drugiej szkoda mi , że nie dokończyliśmy tego, co już było na dobrej drodze. 
-A chcesz ? 
-A ty ?
-Mi jest wszystko jedno.- Odpowiada niechętnie Muzaj. 
-Ale musimy jechać jeszcze do mnie. Muszę się przebrać. 
Decyzja zapadła. Maciek idzie szybko pod prysznic, przebiera się, a ja w tym czasie zamawiam taksówkę. Niedługo potem jedziemy do mnie i to ja wskakuję pod prysznic, ubieram się i wychodzimy. Z mojego mieszkania do klubu Idzie się zaledwie kilka minut, więc stwierdziliśmy, że pójdziemy z buta. Idziemy przez park, śmiejemy się żartujemy, gadamy o różnych pierdołach, kiedy nagle Maciek przystaje, łapie mnie za ręce, patrzy głęboko w oczy i składa czuły pocałunek na moich ustach. Stoję zdezorientowana i nie bardzo wiem o co chodzi. 
-Iguś, spróbujmy - Maciek jest niepewny, mówi cicho, ale poważnie. 
-Na pewno tego chcesz ? - Pytam chociaż doskonale wiem co powie i wiem też co ja mu odpowiem. 
-Tak. 
-Ja też - Uśmiecham się i po chwili wpijam się w jego usta. 
Zadowoleni wchodzimy do klubu trzymając się za ręce i od razu kierujemy się do ogromnej loży zarezerwowanej tylko dla nas. 
-Ooo ! A ten idiota jeszcze pytał skąd wiem, że jest u niego - Krzyczy roześmiany Kłos patrząc na nasze złączone dłonie. - To dało się wyczuć gołąbeczki !
Moją uwagę od razu przekłuwa siedzący na kanapie Adam, a obok niego brunetka, z którą widziałam go w mieszkaniu. Widząc, że im się przyglądam podchodzą do mnie i Maćka. 
-Hej Idźka - Adam całuje mnie w policzek - Chciałem przedstawić ci moją dziewczynę. To jest Weronika - Wskazuje na swoją ukochaną - A to jest Iga - Tym razem wskazuje na mnie, a my podajemy sobie ręce. 
-Cześć. Miło mi cię wreszcie poznać, Adam bardzo dużo o tobie mówi - Weronika uśmiecha się i podaje mi drinka. Oczywiście na jednym się nie kończy. 
Wieczór mija nam w bardzo miłej atmosferze. Dużo tańczymy, jeszcze więcej pijemy, śmiejemy się, a ja jestem szczęśliwa. Mam wspaniałych znajomych, przyjaciół, mój brat jest szczęśliwy, Weronika okazała się świetną dziewczyną, a ja i Maciek nie możemy się od siebie oderwać. Do naszej loży wpada bardzo ładna wysoka blondynka. Wyraźnie kogoś szuka, a po chwili uśmiecha się i podbiega do Karola, zaczynają się całować. Patrzę na nich zdezorientowana, a Karol bierze ją za rękę i razem do mnie podchodzą. 
-Iguś, to jest Martyna - Karol jest przeszczęśliwy i nie może oderwać od niej wzroku. Przypomina mi moją przyjaciółkę jeszcze z liceum, w dodatku też miała na imię Martyna. Ale, to przecież niemożliwe. 
-Iga ? Iga Wojciechowska ? - A jednak to jest możliwe. 
-Marcyśka Kwiecień ? 
-Jaki ten świat jest mały ! - Martyna rzuca mi się w ramiona, a Karol stoi zdezorientowany tak samo jak Maciek. 
-Znamy się - Tłumaczę naszym mężczyzną - Przyjaźniłyśmy się w liceum. 
Całą czwórką siadamy na kanapach, na których są już tylko Adam, Weronika, Michał, Daga, Paweł, Agnieszka, Mariusz i Paulina. Zaczynamy rozmawiać, śmiać się, wspominać stare czasy i lata pełne imprez.
-A co u Flo ? - Pyta Martyna, a w moim gardle pojawia się wielka gula. Nie wiem co powiedzieć. Przecież wiedziałam, że zapyta, w końcu to była także jego przyjaciółka. 
-Flo ? - Dziwi się Winiar - Oryginalne imię. Nie wspominałaś o nim. Kto to ? 
Oczy wszystkich kierują się na mnie, wszyscy domagają się jakiś wyjaśnień, a ja sama nie wiem co mam powiedzieć. 
-Flo, czyli Florian - Odzywam się w końcu. Wzrok kieruję na Martynę - Flo nie żyję. 
-CO ? Jak nie żyję ? Co ty pieprzysz ? - Panna Kwiecień przeżywa szok. 
-Mówię jak jest - Po moich policzkach zaczynają płynąć łzy. Obok od razu siada Maciek i mocno mnie przytula. 
-Co się stało ? 
-Miał wypadek samochodowy - Opowiada szybko Adam. Skłamał, ale to dobrze. Nie będziemy, przecież mówić teraz o tym jak było naprawdę. 
-A Sebastian i Roksana ? 
-Jechali z nim - Teraz to ja kłamię. 
-Kto to był ? - Nie ma to jak Winiar i jego ciekawość. 
-Flo to chłopak Igi, a Sebastian i Roksana przyjaciele - Odpowiada Martyna. - Czemu ja nic nie wiedziałam ? Przecież przyleciałabym na pogrzeb - Ma zamiar robić mi wyrzuty ? Przyjaźniłyśmy się od dziecka, zawsze była dla mnie jak siostra, a kiedy zaczęłam spotykać się z Florianem ona próbowała mi go odbić. Nie udało się, więc zaczęła robić sobie z niego przyjaciela. Nie raz przesiadywała u niego godzinami próbując go sobie omotać. Gadała mu o mnie przeróżne rzeczy, a ja i tak udawałam, że o niczym nie wiem. Właściwie sama nie wiem po co. Nakręciła go i wyjechała i potem to ja musiałam prostować wszystkie te kłamstwa. Taka właśnie była z niej wspaniała przyjaciółka. 
-Przestań. Obie dobrze wiemy, że nigdy nie interesowało cię co się u nas dzieje. Byłaś napalona na Flo, ale kiedy nie udało ci się go poderwać to zniknęłaś i miałaś nas w dupie. Obie to wiemy, więc chociaż nie udawaj i przestań robić mi udawane wyrzuty! - Wyrzuciłam wszystko z siebie, zebrałam swoje rzeczy i wyszłam z klubu. Zaraz za mną wybiegł Maciek. 
-Maciuś przepraszam, że zepsułam wam zabawę, ale nie umiałam powstrzymać emocji - Po moich policzkach nadal spływają łzy. 
-Przestań. Nikt nie ma ci tego za złe, wszyscy rozumieją. Chodźmy do mnie i wszystko mi opowiesz - Bierze mnie za rękę i idziemy w stronę jego mieszkania.
-Flo to był twój chłopak, tak ? - Pyta, kiedy po raz kolejny tego dnia siadamy na puchatym dywanie w salonie. 
-Tak. Ale Maciek to nie tak… On nie zginął w wypadku. Kłamałam. - Mówię i wbijam wzrok w podłogę. Po chwili zaczynam mu wszystko opowiadać. Zaczynając od imprezy, kończąc na przeprowadzce do Bełchatowa. Mówię mu praktycznie to samo, co Karolowi, ale jego reakcja jest całkiem inna. Po moim policzku płyną łzy, a on nie unosi się, nie robi wyrzutów tylko siada bliżej i mocno mnie przytula. Tym samym pokazuje mi jak wielkie mam w nim wsparcie. Czuję się tak cholernie bezpiecznie. 
*
Budzę się wtulona w Maćka. Natłok emocji z wczorajszego dnia sprawił, że szybko zasnęłam, sama nawet nie wiem kiedy. Podnoszę głowę i widzę, że Maciek już nie śpi.
-Dzień dobry - Szepcze po czym całuje mnie w czoło. 
-Hej - Na mojej twarzy pojawia się wymuszony uśmiech. 
-Iga… Chcę żebyś wiedziała, że twoja przeszłość nie zmieni tego, co do ciebie czuję i właściwie cieszę się, że zaufałaś mi do tego stopnia żeby mi o tym wszystkim powiedzieć - Byłam zaskoczona tym, co powiedział, ale poprawił mi tym humor. Jeszcze bardziej ucieszyłam się, że go mam. 
-Kocham cię - Powiedziałam, po czym złożyłam soczystego całusa na jego ustach. 
-Też cię kocham. 
Powoli zebraliśmy się do kuchni, zjedliśmy śniadanie, potem ogarnęłam się i wróciłam do mieszkania. Nikogo nie było, więc korzystając z okazji wzięłam się za sprzątanie, aby przestać myśleć o wszystkich wydarzeniach z wczoraj. Włączyłam muzykę i w rytm piosenki ogarniałam mieszkanie. Kiedy skończyłam do domu wrócił Adam i razem zaczęliśmy przygotowywać obiad. 
-Powiedziałaś mu ? - Wiedziałam, że o to zapyta, nie mógł odpuścić. 
-Tak - Chciałam szybko zakończyć ten temat. 
-Jak zareagował ? 
-Całkiem nieźle. 
-Igła uważaj, ok. ? Nie chcę żebyś znowu cierpiała - Adam mocno mnie do siebie przytulił. Już dawno tak szczerze nie rozmawialiśmy.
-Przez niego na pewno nie będę cierpieć. 
-Oby. 
-A co z Weroniką ? - Chciałam szybko zmienić temat.
-To znaczy ? 
-Masz jakieś plany, co do jej osoby ? 
-Zakochałem się. Pierwszy raz od tych nieszczęsnych zaręczyn z Ulką jestem zakochany. Chciałbym z nią zamieszkać … 
-Nie za wcześnie ? Ile wy się znacie ? 
-Znamy się odkąd zamieszkałem w Bełchatowie, mieszka w Krakowie i prowadzi trzy  restauracje razem z ojcem - w Łodzi, Krakowie i Warszawie. Jesteśmy razem około dwa miesiące. 
-Dwa miesiące ?! Czemu mi nic nie powiedziałeś ? 
-Spotykaliśmy się praktycznie tylko w weekendy poza tym ty miałaś za dużo spraw na głowie, nie chciałem cię obarczać jeszcze tym. 
-Ale o czym ty mówisz ? Jesteś moim bratem i zawsze jesteś i będziesz na pierwszym miejscu. Powinieneś mi powiedzieć, ale ważne, że chociaż teraz się przyznałeś. Gdzie mielibyście mieszkać ? 
-Jeszcze z nią o tym nie rozmawiałem, ale myślałem nad tym żeby ona zajęła się restauracją w Łodzi i wtedy moglibyśmy mieszkać tutaj, albo ja przeprowadzę się do Krakowa. 
-Jesteś w stanie to dla niej zrobić ? 
-Jestem w stanie zrobić to dla nas. Kocham ją i wiem, że to kobieta mojego życia. 
Po obiedzie wybrałam się na długi spacer z aparatem. Tak dawno tego nie robiłam, a przecież to zawsze poprawiało mi humor i dawało dużo energii. Przez niecały miesiąc tak dużo wydarzyło się w moim życiu. Miałam się tylko przeprowadzić, zacząć studia i żyć bez przeszłości, a teraz nie dość, że mam studia to mam duże szanse na zdobycie pracy, mam wspaniałego faceta, cudownych przyjaciół, a mój brat w końcu jest szczęśliwy. Zresztą ja też. 
-Iga ?! - Idąc przez park usłyszałam, ze ktoś mnie woła. 
___________________
Ufff :) Nareszcie koniec tych świąt ! W sumie się cieszę, ale minus jest taki, że jutro do szkoły :( Taaaaaak mi się nie chce :( 
Rozdział jak zwykle wyszedł nie tak jak bym chciała, ale już trochę się do tego przyzwyczaiłam ;) Myślę, że następny dopiero w weekend chyba, że uda mi się naskrobać coś wcześniej ;) W zakładce 'bohaterowie' (po prawej stronie u góry) mamy dwie nowe bohaterki. Zobaczcie jak się prezentują ;) 
Pozdrawiam ;* 
Czytasz ? Komentuj :) 

4 komentarze:

  1. Super ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ^^
    Pozdrawiam, RudyKojot :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawie piszesz! będę tutaj dalej zaglądać:)

    przepraszam za spam.
    chciałabym zaprosić cię na swojego bloga, poświęconemu siatkówce. nie jest to blog-opowiadanie, tylko zwykły blog. mam nadzieję, że wpadniesz, i jeśli możesz, dodaj link do swojego bloga w zakładce 'Opowiadania warte obejrzenia'. możesz też dodać tam swoje ulubione blogi-opowiadania poświęcone siatkówce, a w drugiej zakładce fan page. zapraszam i jeszcze raz przepraszam za spam, mam nadzieję, że wpadniesz! http://kibicowelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/dziesiec.html nowy epizod się pojawił, więc zapraszam ;)
    poziomkowa :)

    OdpowiedzUsuń