poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Rozdział 10.
Otworzyłam drzwi do mieszkania i usłyszałam ciche pojękiwanie. Ciche pojękiwanie ?! Matko z ojcem, córką i synami co tu się do świętej Krystyny dzieje ? Weszłam po cichu do środka i co ujrzałam w salonie ? Mojego braciszka leżącego na jakieś pannie. Nie widziałam swojej miny, ale pewnie było to coś w stylu :O. Ja rozumiem, że to jego mieszkanie niech sobie zaprasza kogo chce, ale mógłby mnie jakoś uprzedzić to nie demoralizowałabym się takimi widokami. Wyszłam szybko, ale po cichu z mieszkania i z powrotem je zakluczyłam. Znów wróciłam do auta, oparłam głowę o kierownicę i wybuchnę łam niepohamowanym śmiechem. Wszystko fajnie, mój brat jest szczęśliwy, ale ja nadal. Mam na sobie mokry stanik i spodnie. Gdzie mam jechać ? Pierwsze co mi wpadło do głowy to jego mieszkanie. W sumie wybór nie jest duży, a on mieszka najbliżej. Włączyłam radio, a z głośników poleciał Onar, muzyka na full i śpiewamy razem z nim. Po kilku minutach stałam przed drzwiami mieszkania nr sześć.
-Iga, a co ty tu robisz ? - Maciek spojrzał na mnie zszokowany.
-No, bo… mój brat zrobił sobie randkę w naszym mieszkaniu i tak jakoś…
-Wchodź - Muzaj otworzył drzwi szerzej, a ja weszłam do środka i skierowałam się do salonu. Mieszkanie jest nieduże, mała kuchnia połączona z salonem. Czy tak jest we wszystkich mieszkaniach ? Dobra, mniejsza z tym. Jedna ściana pomalowana jest na bardzo ciemny bordowy, a reszta na jasny szary. Na bordowej ścianie wisi duża plazma, pod nią stoi mały czarny stolik, a na nim leży masa gazet, gier i filmów. Naprzeciwko stoi duża, czarna, skórzana kanapa i dwa fotele. Jedna ze ścian prawie w całości pokryta jest zdjęciami przede wszystkim siatkarskimi. Zarówno z reprezentacji juniorów jak i Skry oraz poprzednich klubów Maćka. Wisi tam nawet kilka zdjęć, na których Maciek ma około 12-14 lat i stoi z doświadczonymi już siatkarzami. Po prostu salon prezentuje się bardzo ładnie.
-Ty się nawet nie przebrałaś, jesteś cała mokra ! Chcesz się przeziębić ? - Maciek robił mi wyrzuty jak mój tata.
-Wiesz, głupio pójść się kąpać, kiedy w salonie twój brat pieprzy jakąś laskę - Powiedziałam po czym znowu wybuchłam śmiechem. Maciek spojrzał na mnie, jak na jakąś wariatkę chyba nie bardzo wiedząc czy mówię prawdę, ale po chwili tak samo jak ja leżał na podłodze trzymając się za bolący od śmiechu brzuch.
-Dobra, koniec. Wstawaj i idź pod prysznic a ja w tym czasie spróbuje znaleźć dla ciebie jakieś ubranie.
Zrobiłam tak jak kazał Maciek. Z łazienki wyszłam tylko w majtkach i owiniętym wokół ciała ręcznikiem. Kiedy weszłam do sypialni Maciek spojrzał na mnie i wyszczerzył się chyba najbardziej jak mógł.
-Właściwie nie mogę niczego znaleźć więc chyba jesteś skazana na pozostanie w takim stroju - Maciek był wyraźnie zadowolony.
-No chyba żartujesz ! To ja już wolę powrócić do tych mokrych ubrań - Wystawiłam język w jego stronę i odwróciłam się udając obrażoną. Po chwili poczułam dłonie Muzaja na swoich biodrach i jego ciepły oddech na mojej szyi. Moje serce mocniej zabiło, odwróciłam się przodem do Maćka i zarzuciłam ręce na jego szyję. Przypomniała mi się sytuacja z szatni, znów patrzyłam w jego piękne, brązowe oczy. Nasze twarze były bardzo blisko siebie, ale nadal żadne z nas nie zrobiło żadnego ruchu. W końcu wspięłam się na palce i pocałowałam Maćka w policzek po czym chwyciłam rzeczy, które wcześniej naszykował mi do przebrania i z powrotem pognałam do łazienki. Po szczeniacku, wiem, ale co ja poradzę na to, że tak bardzo lubię patrzeć jak stoi osłupiały. Chyba powoli zaczyna go to drażnić, ale po prostu znów nie mogłam się powstrzymać. Ubrana w koszulkę Maćka i damskie szorty (właściwie skąd on ma damskie szorty ? ;o ) idę do salonu gdzie już czeka na mnie kolacja w postaci kanapek i herbaty wraz z Muzajem.
Siadam na kanapie i razem zaczynamy pochłaniać jedzenie.
-Właściwie skąd w twojej szafie znalazły się damskie spodenki - Nie mogłam się powstrzymać.
-To spodenki mojej siostry - Posyła mi uśmiech.
-Jaaaasne.
-No tak. Spokojnie nie masz na tyłku szortów mojej dziewczyny, ani żadnej byłej.
-A jest jakaś ? - Patrzę na niego podejrzliwie.
-Była ?
-Obecna.
-Nie. Jest tylko taka, o której chciałbym powiedzieć, że jest moja - Mówiąc to patrzy mi głęboko w oczy i posyła jeden z jego najpiękniejszych uśmiechów. Nie odpowiadam, a właściwie odpowiadam tylko uśmiechem. Po kolacji razem sprzątamy.
-Myślisz, że mogę już wrócić do mieszkania ? Że już po wszystkim ?
-Może odpuść sobie dzisiaj powrót do mieszkania i zostań u mnie ? - Patrzę na niego zszokowana, nie spodziewałam się takiej propozycji.
-Co ? - Nie dowierzam, że naprawdę to powiedział, to chyba był żart.
-Nie patrz tak na mnie - Maciek zaczyna się śmiać - Po prostu zostaniesz u mnie na noc. Prześpię się na kanapie. Jest późno, lepiej żebyś sama nie wracała, poza tym Adamowi przyda się wolna chata.
-Macie jutro mecz, musisz być wypoczęty - Próbuję jakoś wybrnąć.
-I tak cały mecz będę stał w kwadracie.
-Maciek…
-Nie kombinuj tylko napisz do Adama, że nie wracasz na noc albo ja to zrobię - Atakujący mówi całkiem serio.
-No dobra .. - Mówię zrezygnowana wiedząc, że i tak nic nie wskóram i w głębi duszy chyba cieszę się na ten wieczór z Muzajem. Dokładniej wieczór i noc.
‘Hej braciszku ;* Nie wrócę na noc do domu. Spokojnie, nie będę spała pod mostem, ani wśród ćpunów. Mam nadzieję, że ty i twoja koleżanka dobrze wykorzystacie moją nieobecność, ale mam nadzieję, że dzieci z tego nie będzie ;p A jeśli będą to chcę być chrzestną ^^ Dobranoc ;*’
Po wysłaniu sms’a Adamowi stwierdziliśmy, że można by obejrzeć jakiś film. Zaczęłam przeglądać filmy, która posiada Maciek i wybór padł na ‘Wciąż ją kocham’. Romantyczny film, który oglądałam już kilka razy, ale bardzo go lubię i z chęcią zaczęłam oglądać go po raz kolejny. Na początku siedzieliśmy na kanapie, potem przesiedliśmy się na miękki, biały dywan, ale nadal nie było mi za wygodnie i ciągle zmieniałam pozycję.
-Co ty się tak wiercisz ? - Spytał w końcu Maciek.
-No bo mi nie wygodnie. Weź mi jakąś poduszkę przynieś - Zrobiłam maślane oczka w oczekiwaniu aż podniesie swój zgrabny tyłek i spełni moją prośbę.
-Po co ci poduszka ? - Muzaj rozłożył ramiona, a ja bez większego zastanowienia wtuliłam się w jego tors. Niestety nie wyszło mi to na dobre i po niecałej godzinie seansu zasnęłam. Obudziłam się dopiero, kiedy moja prywatna poduszka kładła mnie na łóżku w sypialni.
-Nie, ja będę spała na kanapie - Wybełkotałam zaspana i zaczęłam wstawać.
-Nie. Ja idę na kanapę, a ty śpisz tutaj - Muzaj mnie przytrzymał, abym nie mogła się podnieść.
-Nie. Ty masz jutro mecz.
-W którym nie zagram. Śpij już.
-Nie. Nigdzie nie idziesz - Pociągnęłam go za rękę, a on spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-Skoro nie chcesz żebym ja spała na kanapie to ty też nie będziesz tam spał.
-To gdzie ? Na podłodze ? - Spojrzał na mnie jeszcze bardziej zdziwiony.
-Masz przecież dwuosobowe łóżko - Posłałam mu zachęcający uśmiech i nie musiałam więcej go zachęcać. Położył się obok mnie i cmoknął w policzek.
-Dobranoc - Powiedział obejmując mnie w pasie.
-Dobranoc - Odpowiedziałam wtulając się w niego. Niedługo potem oddałam się w objęcia Morfeusza z uśmiechem na twarzy.
Rano budzi mnie zapach kawy i jajecznicy. Z uśmiechem na ustach kieruję swoje kroki w stronę kuchni i widzę Maćka w samych spodenkach smażącego jajecznicę i śpiewającego coś pod nosem. Na ten widok mój uśmiech jest jeszcze większy.
-Dzień dobry - Mówię siadając przy stole nie odrywając oczu od Maćka.
-Witam - Gospodarz posyła mi promienny uśmiech.
-Pomóc ?
-Nie. Siedź spokojnie i czekaj aż podam do stołu.
Tak jak kazał Muzaj, tak zrobiłam. Śniadanie minęło nam w bardzo miłej atmosferze pośród żartów i rozmów właściwie o wszystkim i o niczym. Po posiłku wspólnie posprzątaliśmy i zaczęliśmy szykować się do wyjścia - ja do domu, a Maciek na trening. W końcu wyszliśmy na parking.
-Maciek, dziękuje ci za wszystko - Uśmiechnęłam się najładniej jak tylko potrafiłam.
-Przecież nie zrobiłem nic wielkiego - Maciek zaczął się śmiać - Użyczyłem ci tylko kawałek pościeli.
-Oj tam. Dzięki, że mnie przygarnąłeś - Wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek.
-Chętnie zrobię to jeszcze raz - Znów uśmiechnął się w ten zniewalający sposób - Czyli widzimy się na hali ?
-Tak, do zobaczenia - Jeszcze raz się pożegnałam, wsiadłam do audi i pojechałam w stronę mieszkania.
*
-No gdzie ty byłaś ? - Nie ma to jak przywitanie kochanego brata.
-Musiałam się chyba gdzieś ulotnić, nie ? Spokojnie, nie spałam pod mostem.
-Niby czemu musiałaś ? - Adam spojrzał na mnie zaskoczony.
-Oj, już nie udawaj. Ale braciszku, tak w salonie ? Nie wygodniej byłoby w sypialni ? Kulturalnie na łóżku ? - Doskonale zrozumiał o co mi chodzi i spojrzał na mnie speszony.
-Powiedz chociaż gdzie spałaś - Powiedział już o wiele spokojniejszy nawet na mnie nie patrząc.
-U Maćka - Odpowiedziałam jakby to było czymś całkiem oczywistym.
-Co ?
-Noooo - Szybkim krokiem udałam się do łazienki. Wzięłam dlugi, gorący prysznic. Włosy związałam w wysokiego koka żeby nie przeszkadzały mi przy robieniu zdjęć. Ubrałam sięi opuściłam łazienkę, którą zajął po mnie Adam. Przed wyjściem zjadłam jeszcze zupę brokułowi i sprawdziłam co słychać na fejsie. O 14. zebrałam sprzęt i ruszyłam na halę. Za pół godziny miało zacząć się wielkie starcie pomiędzy Skrą i JW.
Weszłam na halę gdzie panowie już rozgrzewali swoje mięśnie. Nie idę się nawet z nimi witać, nie chcę ich teraz rozpraszać. Od razu zabrałam się do pracy do pracy, czyli robienia zdjęć i szło mi naprawdę dobrze.
-Cześć ciocia ! - Po chwili podbiegł do mnie Oli.
-Cześć Młody ! - Krzyknęłam i rzuciłam się na młodego Winiarskiego przytulając go.
-Ciocia, a wiesz co w szatni mówił wujek Maciek ?
-Oli, a od kiedy ty masz wstęp do szatni przed meczem ? - Spojrzałam na niego zdziwiona i dopiero teraz zrozumiałam, że Młody może mieć dla mnie jakieś ciekawe newsy.
-No w sumie to nadal nie mam … - Oli się speszył i wbił wzrok w parkiet.
-To skąd wiesz co mówił ? - Dzieciaki mają bujną wyobraźnię, więc mógł sobie po prostu coś wymyślić.
-Bo wujek Zati to jest raczej mało rozgarnięty..
-Oli !
-No co ? - Młody przewrócił oczami - Taka prawda. Wpakowałem się do jego torby. A w sumie to ciekawe po co mu taka ogromna torba - Oli się zamyślił.
-Przecież ty jesteś ciężki. Nic nie poczuł ?
-Nie wiem. Wniósł mnie i tyle. A potem szybko wyszedłem i schowałem się za szafką - Odparł dumny z siebie Winiarski, a ja nie mogłam uwierzyć w tę historyjkę. Spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami.
-Młody, a tak na serio ?
-Tata nie miał mnie z kim zostawić …
-I opłacało się kłamać ? - Uśmiechnęłam się widząc jak się czerwieni.
-Bo ja to chciałem żeby było tak po mięskiemu !
-Jakiemu ? - Skąd on bierze takie wyrażenia ?
-No mięskiemu. Mama często mówi do taty rano, że był bardzo mięski w nocy - Nie mogę się powstrzymać i wybucham śmiechem.
-A nie męski przypadkiem ?
-Oj tam… zwał jak zwał. Chcesz wiedzieć co wujek mówił ?
-No chcę.
-No to on mówił, że będzie o ciebie walczył, bo mu zależy i że chciałby żebyś dzisiaj też u niego spała - Oli mówi to bez większych emocji, a na moją twarz wkrada się uśmiech i czuję motylki w brzuchu. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów.
Po chwili Oliwier wraca do Pauliny i Arka, a ja do robienia zdjęć. Po kilku minutach zaczyna się mecz, który już od samego początku jest bardzo zacięty. Grają dwa moje ulubione kluby i sama nie wiem komu kibicować. Jest 18:16 dla Jastrzębia, serwuje Łasko, Winiar odbiera, Mały wystawia do Aleksa, on wyskakuje i mija się z piłką po czym upada na boisko i łapie się za kolano. Na hali jest teraz całkowicie cicho, co chwilę cisze przerywa jęk atakującego. Po chwili są przy nim lekarze. Aleks już dzisiaj nie zagra, kontuzja wydaje się być poważna. Na boisku za niego pojawia się Muzaj. Panowie wracają do gry. Pierwszy set pada łupem JW 25:22. Drugi set również bardzo zacięty i pełen walki o każdą piłkę. Ostatecznie wygrywa go Skra 30:28. Trzeci set także z korzystnym wynikiem dla Bełchatowian 28:26. Czwarty set wygrywa JW 25:23 i mamy tie-breaka. Większość piłek po stronie Skry posyłanych jest do Maćka, który gra dzisiaj znakomicie. Jest pełen energii i prawie wszystko kończy. Wynik 17:16 i piłka setowa dla Skry, na zagrywce Muzaj. Podrzuca piłkę bardzo wysoko, wyskakuje -cała hala zamiera i wstrzymuje oddech- iii.. As serwisowy ! Wszyscy skaczą, śpiewają, cieszą się, a panowie rzucają się na Maćka. Statuetka MVP również wędruje do niego, całkiem zasłużenie. Nagle podbiega do mnie Arek i Oli i razem ciągną mnie na środek boiska. Podchodzi do mnie szczęśliwy Maciek, a ja rzucam mu się w ramiona gratulując. Po chwili stoimy i patrzymy sobie głęboko w oczy, uśmiecham się i staję na palcach. Tym razem wszystko dzieje się o wiele szybciej i zaraz wpijamy się w swoje usta. Nie obchodzi mnie, że stoję na środku boiska, że patrzy na mnie masa ludzi, napalonych fanek Maćka. Czuję ten przyjemny skurcz w brzuchu, te motylki. Nasz pocałunek jest bardzo zachłanny, oboje przelewamy w nim swoje uczucia. I mimo, że zachłanny to również bardzo zmysłowy i delikatny. Odrywamy się od siebie dopiero, gdy zaczyna brakować nam tchu. Na naszych twarzach są uśmiechy.
-Może pomożesz wybrać mi zdjęcia na konkurs ? - Pytam jak gdyby nigdy nic i posyłam mu mój najsłodszy uśmiech.
-Z przyjemnością. O 20 u mnie ? - Maciek także słodko się uśmiecha.
-Okej - Cmokam go w policzek i wychodzę z hali. Muszę przyznać, że Maciek świetnie całuje, a niby wydaje się taki niepozorny. Mam ochotę znów zasmakować jego ust i mam nadzieję, że zrobię to jeszcze dzisiaj.
’Boże, Iga ! Ty się zakochałaś ! ‘ mówię do siebie w myślach i zadowolona wsiadam do mojego audi.
________
Hej :) Kochani strasznie Was przepraszam za ten rozdział :( Kompletnie mi nie wyszedł i chyba jest jednym z najgorszych, które napisałam, przepraszam :( Jak święta ? Ja właściwie nic nie robię tylko jem, jem, jem i dla odmiany... wpieprzam ! :D
Co do Igi to jak widzicie lubi drażnić się z Maćkiem, ale na końcu sama przyznała się, że jest zakochana ^^
Czytasz ? Komentuj :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co Ty mówisz, że nie wyszedł? Wyszedł, wyszedł! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/dziewiec.html zapraszam na nowy epizod ;)
świetny :D czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń