Wchodzimy do klubu i siadamy w jednej z największych loży, aby jakoś się pomieścić. Wszyscy w świetnych nastrojach, co chwilę wybuchamy śmiechem pijąc kolejne drinki. W końcu lekko wstawiona wstaję z kanapy i z uśmiechem na twarzy idę w stronę parkietu po drodze zgarniając Zibiego, Pita, Jochena i Lotka. Przedzieramy się przez tańczący tłum, a po chwili stoimy już na środku ‘dens floru’ i wyginamy się w rytm muzyki. Obracam się wokół siatkarzy zwracając na siebie uwagę wszystkich mężczyzn wokół. Uśmiech nie schodzi z moich ust, świetnie się bawię, a podczas tańca zapominam o wszystkich problemach. Po kilku przetańczonych wspólnie piosenkach Resoviacy stwierdzili, że idą się napić, więc zostałam sama. Nie przeszkadza mi to. Nadal wiruję na parkiecie, co chwilę ponętnie podwijając moją zwiewną spódniczkę. Po kilku minutach zauważam na parkiecie przystojnego bruneta. Patrzę się na niego posyłając zachęcający uśmiech i już po chwili tańczę z moją ofiarą rytmicznie poruszając biodrami i kusząc spojrzeniem. W końcu DJ zmienia piosenkę na wolniejszą, a ja czuje ręce bruneta na moich biodrach i jego nierówny oddech na mojej szyi. W duchu śmieję się z zazdrosnych spojrzeń innych facetów skierowanych na nas i czuję ręce mojego partnera śmiało wędrującepod dół mojej garderoby, nie umiem się oprzeć. Zapominam, że w Bełchatowie czeka na mnie osoba, która naprawdę mnie kocha, staram się nie myśleć o tym, jak bardzo byłby zły widząc tą sytuację, próbuje jakoś usprawiedliwić samą siebie. Nagle czuję mocne szarpnięcie i ktoś ciągnie mnie w kierunku wyjścia. Zaskoczona szybko podążam za rozpędzonym osobnikiem.
-Co ty kurwa robisz ?!-krzyczę w stronę Nowakowskiego, kiedy jesteśmy już na zewnątrz.
-Chciałbym zapytać o to samo.
-A co ja takiego zrobiłam ? Tańczyłam !
-Wszyscy faceci wokół płonęli z podniecenia, a ten brunet najbardziej. Przypominam ci, że masz już chłopaka.
-Tak, który mnie zdradza -moje oczy zaczynają robić się wilgotne. Zrezygnowana siadam na jednej z ławek i ukrywam twarz w dłoniach.
-Przyłapałaś go ? Masz pewność ? -głos środkowego staję się o wiele łagodniejszy.- Iga znam cię trochę i wiem, że lubisz dopisywać sobie własne scenariusze -mówi z pogardą w głosie i siada obok.
-Pewnie, dobij mnie.
-Nie o to mi chodzi. Chcę pokazać ci obiektywne spojrzenie na całą sytuację. Może, to ty nie pozwalasz mu się wytłumaczyć ?
-Oczywiście, zwal wszystko na mnie. Męska solidarność kurwa !
-Boże, widzisz i nie grzmisz. Porozmawiajcie ze sobą, cholera, przecież gołym okiem widać, że go kochasz. Inaczej nie siedziała byś tutaj użalając się nad sobą i nie czułabyś poczucia winy tańcząc z tamtym frajerem.
-Skąd wiesz, co czułam ?- patrzę na niego zaskoczona, a on tylko się uśmiecha.
-Obiecujesz, że z nim porozmawiasz ?- Piotrek unosi kciukiem mój podbródek i patrzy mi głęboko w oczy. Kiwam tylko głową na znak zgody i szybko wstaję z ławki, co czyni także Nowakowski.- Tęskniłem za tobą -przyciąga mnie do siebie i mocno przytula. Opieram głowę na jego klatce piersiowej i wdycham zapach jego perfum.
-Ja też. Przepraszam cię… za to w ośrodku…
-To moja wina. Dla ciebie było jeszcze po prostu za wcześnie, a ja od razu chciałem dać nam szansę. Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa. Mimo wszystko -całuje mnie w czubek głowy, a po moim policzku spływa samotna łza. Odtrąciłam go, a potem było już za późno. Biłam się z myślami czy odebrać, oddzwonić, czy może lepiej dać sobie spokój. Wybrałam opcję numer dwa. Chciałam zapomnieć o Piotrku, o tym, co do niego czułam. Co tak naprawdę do niego czułam ? Można to nazwać miłością ? Może chciałam załatać brak Floriana ? Sama nie wiem. Jakby to było, gdybym wtedy dała szansę Piotrkowi, dała szansę nam ? Bylibyśmy szczęśliwą parą, czy towarzyszyłby nam ciągłe kłótnie i problemy ? Na pewno wybrałam dobrą drogę ? Cholera, miałam przestać żyć przeszłością.
-Wracajmy -w końcu odpędzam od siebie natłok myśli i ciągnę Nowakowskiego z powrotem do klubu.
-Nareszcie wróciły nasze gołąbeczki !- krzyczy Zibi na powitanie.
-Gołąbeczki ? Nie rozpędzaj się Zbigniewie -posyłam atakującemu groźne spojrzenie i dodatkowo grożę mu palcem.-Panowie, może jakaś kolejeczka ?-patrzę na siatkarzy i nie widząc sprzeciwu wołam kelnera.
-To za co pijemy ? -pyta Murek unosząc kieliszek ku górze.
-Może za naszą wolność, młodość i urok osobisty ? -proponuje zadowolony Hebda.
-No to czuje, że się nieźle najebiemy -westchnęłam wlewając w siebie kieliszek przezroczystej cieczy.
*
Budzę się. Nie mam pojęcia gdzie jestem. Bełchatów czy Rzeszów ? Powoli próbuje otworzyć oczy, ale ostre promienie słoneczne skutecznie mi to uniemożliwiają i ponownie je zamykam. Po chwili ponawiam próbę i w końcu udaje mi się cokolwiek zobaczyć. Rozglądam się po pomieszczeniu, w którym się znajduje i zdziwiona stwierdzam, że to nie jest hotel. Ściany pomieszczenia pomalowane są na jasny odcień brązu, naprzeciwko wielkiego, dwuosobowego łóżka stoi duża komoda, a na niej dwa białe storczyki. Z prawej strony znajduje się ogromna szafa z lustrem, a obok drzwi do łazienki. Nd łóżkiem okno dachowe, przez które wpadają ostatnie, jesienne promienie słoneczne. Cholera, gdzie ja jestem ?
-Dzień dobry -w drzwiach sypialni staje zadowolony Piotrek.
-Co jest kurwa ?! -zaskoczona zrywam się z łóżka i z hukiem ląduje na podłodze. Zrezygnowana powoli podnoszę moje zwłoki z podłogi piotrowego mieszkania i rozmasowuje obolałą rękę słuchając śmiechu Nowakowskiego.- No i z czego się cieszysz dżigipapie ?
-Dżigipap ? -Piotrek jest jeszcze bardziej rozbawiony.- Muszę to sprzedać chłopakom. Będzie niezły ubaw -posyłam środkowemu mordercze spojrzenie siadając na łóżku.- Nie denerwuj się tak -wystawia język w moim kierunku i rzuca mi butelkę wody mineralnej, którą od razu zaczynam łapczywie pić.
-Wytłumacz mi chociaż, jak ja się tu znalazłam.
-Pijana byłaś -środkowy obojętnie wzrusza ramionami, czym denerwuje mnie jeszcze bardziej.
-Piotrek do chuja ! Trzeba było mnie odstawić do hotelu, a nie ciągnąć do swojego mieszkania ! Co byś zrobił, jakby nagle odwiedziła cię ta twoja panna ?
-Julka jest w Warszawie, więc o to nie musiałem się martwić. A ty byłaś w naprawdę tragicznym stanie i wolałem nie ryzykować. Pamiętasz coś ?
-Pewnie ! Wszystko pamiętam -dumnie się uśmiechnęłam próbując przypomnieć sobie cokolwiek z wczorajszej imprezy.
-Serio ? Do którego momentu ?
-Dokąd nie zaczęłam pić z tym brunetem przy barze…
-Tak myślałem -Piotrek spojrzał na mnie roześmiany, a ja czułam, jak palą mi się policzki.
-Bardzo nabroiłam ?
-Mogło być gorzej -uśmiechnął się tak, jak lubię najbardziej. Tak, że uginają się kolana.- Dobra, koniec tego. Zmykaj pod prysznic, w łazience jest twoja walizka. O ! Przypomniało mi się. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła, pogrzebałem trochę w twojej torebce żeby znaleźć kluczyki od samochodu i zabrałem go z tamtego parkingu pod mój blok. Chciałem, żebyś miała bliżej, jak będziesz wyjeżdżać.
-Jakim, kurwa, sposobem udało ci się wynieść moją walizkę z hotelu i auto z parkingu ?!
-Trochę uroku osobistego i znajomości i od razu człowiekowi wszystko wolno !- zaśmiał się Piotrek i wyszedł z sypialni.
-Wyjedź z Warszawy, mówili. Będziesz miała spokojne życie, mówili -mamrotałam pod nosem wchodząc do łazienki. Zimny prysznic mocno mnie ożywił, szybko się ubrałam,wysuszyłam włosy i poszłam do kuchni skąd dochodził zapach jajecznicy. Po śniadaniu wybraliśmy się na spacer, aby jak najlepiej wykorzystać ostatnie słoneczne dni tej jesieni.
-Myślisz czasami o nim ? -pyta, a ja patrzę na niego pytającym wzrokiem.- O tym dziecku…
-Nie -odpowiadam szybko bez namysłu.- Staram się o tym zapomnieć i właściwie już mi się to udało.
-Uważasz, że tak się da ? Zapomnieć o własnym dziecku ?
-Piotrek, jego nie ma. Nie narodziło się i to chyba lepiej…- teraz to on jest zdezorientowany.- Jak ty to sobie wyobrażasz ? Miałam zaledwie dziewiętnaście lat i miałam być przykładną matką-ćpunką ? Nie umiałabym kochać tego maleństwa, to było dziecko poczęte przez gwałciciela -odwracam głowę i próbuje unormować swój przyśpieszony oddech spowodowany hamowaniem łez. Czuje, jak Nowakowski łapie mnie w pasie i przytula.
-Przepraszam, nie powinienem zaczynać tego tematu.
-Masz rację. Nie powinieneś -lekko się do niego uśmiecham i łapiąc się pod ramię zaczynamy iść dalej.
-Jesteś szczęśliwa ? -pyta po chwili ciszy.
-Piotruś, musimy dzisiaj rozmawiać na takie tematy ?
-Tak. Nie widziałem cię tak cholernie długo, chcę wiedzieć, jak ci się powodzi.
-Jestem szczęśliwa. Czasami troszeczkę mniej, czasami troszeczkębardziej , ale zawsze staram się znaleźć jakieś optymistyczne strony. Ty mnie tak uczyłeś -uniosłam głowę do góry, aby spojrzeć mu w oczy i zobaczyłam jego triumfalny uśmiech.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ciebie brakowało -po raz kolejny objął mnie w pasie.-Nie chcę cię już stracić.
-Nie stracisz -spojrzałam mu głęboko w oczy i próbowałam wyjaśnić sobie, co tak właściwie znaczy to wszystko. Tak zachowują się przyjaciele ? Czuję się, jakbym zdradzała Maćka. To nie fair.
-Piotrek, wracajmy już -szybkim krokiem idziemy w kierunku bloku Nowakowskiego. Kiedy jesteśmy na miejscu znosi moją walizkę i odprowadza mnie do samochodu.
-Może chociaż wymienimy się numerami ? -pyta, gdy już się żegnamy.
-Pewnie -wpisuje mój numer w jego komórkę i posyłam mu promienny uśmiech.- Do zobaczenia Piotruś -staję na palcach i całuję środkowego w policzek, po czym wsiadam do auta i odpalam silnik. Ruszam spod bloku Nowakowskiego i próbuje nastawić się na rozmowę z Maćkiem.
*
Myśli będą bałaganem, jeśli ich nie poukładamy. Słowa nie będą nasze, jeśli ich nie powiemy sami.
-Jesteś !-wita mnie optymistyczny okrzyk Maćka. -Możemy pogadać ? -delikatnie odpycham go, kiedy chce mnie pocałować. Siadamy na kanapie i nastaje niezręczna cisza.
-Iga ja naprawdę…
-Wiem -przerywam mu.- Wierzę, że mnie nie zdradziłeś. Przemyślałam to wszystko i rozumiem, że to TYLKO twoja przyjaciółka. Jestem w stanie to zaakceptować i nie robić scen zazdrości.
-Kocham cię -Maciek przyciągnął mnie do siebie i złożył soczysty pocałunek na moich ustach. Nie zostałam mu dłużna i po chwili leżeliśmy na kanapie zachłannie penetrując nasze jamy ustne. Szybkim ruchem ściągnęłam jego koszulkę i rzuciłam w kąt pokoju, on rozpiął moje spodnie i szybko się ich pozbył. Podobnie stało się z moją koszulką i bielizną.
-Do sypialni -powiedziałam pomiędzy kolejnymi pocałunkami. Dwa razy nie musiałam powtarzać. Kilka minut później znajdowaliśmy się już w naszej sypialni ciesząc się swoją obecnością. Dopiero teraz zrozumiałam, jak bardzo za nim tęskniłam mając go tuż przy sobie, a zarazem tak daleko. Tylko dlaczego, co chwilę mam przed oczyma uśmiech Piotrka ? Niech to kurwa szlag.
__________
Hej :) Jak tam u Was ? Ja mam od wczoraj wolne ! ^^
Falasca oficjalnie trenerem Skry, jakie uczucia ? Ja bardzo lubię go jako zawodnika i jestem ciekawa, jak sprawdzi się w roli trenera ;) Holmes opuszcza JW :((( Nieeeeeeee ! ;/ Będzie mi go baaardzo brakowało :( W dodatku chodzą plotki, że Atanasijevic także nie pojawi się w +Lidze. Z tych wszystkich transferów, które już zostały dokonane podoba mi się tylko Fabian Drzyzga w Resovii. Mam nadzieję, że jednak później będę zadowolona ze wszystkiego, a tymczasem czekam na mecze Vive Targów Kielce ! Do boju Iskierki !
Aaa jeszcze chciałam Wam powiedzieć, żebyście odwiedzili zakładkę z bohaterami , bo mamy nowego członka (i zmieniłam zdj Maćka, ponieważ tamto już mi się nie podobało :))
To chyba tyle. Pozdrawiam ;*
Czytasz ? Komentuj :)
Bardzo fajny rozdział, ale Iga musi mieć mętlik w głowie.. Jestem ciekawa, co będzie dalej z nią i Pitem :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej szkoda Castellaniego i Fontelesa, którzy odchodzą na 100% :( Po Lipe ryczałam długo i nadal ryczę jak sobie o nim przypominam, wspaniały człowiek.. Jednak powiedział, że wróci do Polski i mam nadzieję, że słowa dotrzyma :)
No i Russel odchodzi z JW, masakra :( Chcą nam całkiem obrać +Ligę z wartościowych zawodników :(
Tak, masz rację :( Nie dość, że zabierają nam wartościowych,zagranicznych graczy to Polaków również ;c
Usuńkocham ten rozdział, kocham to opowiadanie<3
OdpowiedzUsuńTe transfery, to jakaś masakra.. Wolę tego nie komentować :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.. Wydaje mi się, że Iga jednak coś czuje do Piotrka, tylko sama o tym nie wie, lub nie chce wiedzieć...
POjawiła się szestnastka: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
Pozdrawiam, no_princess ;*
świetne opowiadanie. :) Zapraszam do mnie: http://ignasiawresovii.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDobry Pit, uratował Igę od tego, czego na pewno by żałowała :D
OdpowiedzUsuńTeż mnie dobijają te transfery :c Teraz dodajmy jeszcze brak Zbycha w Sovi (ok, to mnie akurat nie dziwi, bo jak się tak często zmienia kluby...), jeszcze raczej w ogóle go w +Lidze nie będzie :< Mam nadzieję, że sezon 2013/14 będzie mimo to ciekawy (ba, ciekawszy od minionego) :D
Pozdrawiam c:
volleyball-journalist.blogspot.com/
ojojoj, Iga musi mieć totalny mętlik w głowie... Trzymam kciuki za nią i Pitera, jestem ciekawa co dalej z nimi będzie :)
OdpowiedzUsuńMnie kompletnie dobijają transfery, nie mam słów na to :c
http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - zapraszam na nowy, dwudziesty rozdział :)
Pozdrawiam :)
U mnie nowy rozdział, zapraszam ;) http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU mnie rozdział 6, zapraszam ;) http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń