sobota, 16 marca 2013

Rozdział 1.


Po kilku kursach z samochodu do mieszkania i mieszkania do samochodu wszystkie moje rzeczy znajdowały się w mieszkaniu numer 6 na piątym piętrze. Jak dobrze, że mają tu windę ! Przez ten rok cholernie zaniedbałam kondycję i mimo że od tygodnia regularnie biegam to nadal jest z nią cienko. Mieszkanie Adama było dosyć duże. Z niedużego korytarzyka można było wejść do salonu połączonego z kuchnią. Kuchnia była urządzona nowocześnie i wyposażona w przeróżne sprzęty do gotowania z racji tego, że mój brat bardzo lubił gotować. W salonie znajdował się stół i krzesła, więc można stwierdzić, że była to także jadalnia. Dalej był nieduży kominek, nad nim wisiała plazma, a naprzeciwko stała duża skórzana kanapa. Na podłodze znajdował się wielki, puchaty dywan. Na ścianie , w gablotce wisiały wszystkie trofea i medale , który mój brat zdobył do tej pory, a było ich sporo. Łazienka była zwyczajna. Prysznic, toaleta, umywalka, kilka szafek i duże lustro. Sypialnia Adama była dosyć duża, ponieważ połączona była z biurem. Miał bardzo duże i wygodne łóżko oraz wyjście z sypialni na balkon, a z balkonu widok na miasto. W końcu mieszkaliśmy praktycznie w centrum Bełchatowa. Mój pokój był duży, połączony z garderobą. Na razie nie był urządzony jakoś wybitnie, ale ja już się zajmę tym , żeby zrobiło się w nim przytulnie. Mieszkanie nr 6 miało jeszcze jeden dodatkowy pokój, typowo gościnny z dużym dwuosobowym łóżkiem. Znajdowała się w nim również masa różnych gratów , których Adam nie miał gdzie wcisnąć. 
-Welcom Maleńka - krzyknął Adam kiedy przynieśliśmy do mieszkania ostatnie kartony. 
-Nie mogę uwierzyć, że będę mieszkała w takim pięknym gniazdku - ucieszyłam się. 
-A no starałem się urządzić je jak najlepiej . 
-Taaak, ty się starałeś. Tata wybulił sporo kasy na tego architekta wnętrz, ale powiem ci że było warto. 
-Nie masz serca, mogłaś chociaż dać mi się dowartościować. 
-Przykro mi braciszku. Life is brutal - krzyknęłam wchodząc do łazienki . 
-Iga , a może pójdziemy zjeść coś na mieście ? Wiesz, chętnie bym ci coś ugotował, ale w lodówce mam tylko światełko i jogurt naturalny.
-ok., możemy iść ale najpierw wezmę szybki prysznic i się przebiore. 
-Dobra , ale wykaż ruchy ! Chciałaś w końcu studiować AWF !  
Bardzo się streszczałam, bo dobrze wiem jak mój braciszek bardzo nie lubi czekać. Szybki prysznic, nowa stylizacja  i już możemy ruszać. 
Byliśmy już bardzo głodni więc weszliśmy do pierwszej lepszej restauracji. Adam zamówił kurczaka w sosie ziołowym , a ja postawiłam na moją ulubioną potrawę, czyli lasage. Do tego po lampce wina. Jedząc obiado-kolację rozmawialiśmy o tym jak to teraz będzie. Od jutra zaczynam studia fotograficznych , a więc jutro spełni się jedno z moich wielkich marzeń. Dostałam wspaniały sprzęt od mojego taty, który zawsze doceniał moje umiejętności i dbał o to, abym je rozwijała. Inaczej było z mamą. Ona miała wizję , że przejmę po niej jej wspaniały biznes. Wcale mnie to nie kręciło. Po kolacji postanowiliśmy iść na spacer, ponieważ jak na październik wieczór był dosyć ciepły. Szliśmy przez park , gdy nagle usłyszeliśmy, że ktoś woła Adama. Obróciliśmy się , ale było już zbyt ciemno, aby zidentyfikować postać idącą w naszym kierunku. 
-A kogo to moje piękne oczęta widzą ! - krzyknął Michał stojąc przy nas. 
-Winiar ! Człowieku kiedy ja cię widziałem ! - panowie uścisnęli sobie dłonie na przywitanie , a ja stałam w osłupieniu nie bardzo wiedząc, co mam zrobić w takiej sytuacji. 
-Widzę, że przygruchałeś sobie nową panienkę - Winiar poruszał charakterystycznie brwiami. 
-Idioto to, jest moja siostra ! 
-Serio ? Jakoś nigdy nie chwaliłeś się , że masz rodzeństwo - Michał spojrzał na mnie podejrzliwie. 
-Jakoś nigdy nie pytaliście. Iga to jest Michał Winiarski, Michał to jest Iga. 
-Hej, miło poznać - Winiar wyszczerzył się wyciągając dłoń w moim kierunku. 
-Mnie również - odpowiedziałam z uśmiechem zaciskając jego dłoń. 
-To kiedy wpadniecie na nasz trening ? 
-Nie wiem, to się okaże kiedy czas pozwoli. Jak tylko będziemy mieli chwilkę to Was odwiedzimy. A teraz musimy już lecieć , pa. - odpowiedział Adam żegnając się z Michałem. 
Ja nadal. Nie mogła uwierzyć, że przed chwilką poznałam jednego z najlepszych Polskich siatkarzy MICHAŁA WINIARSKIEGO. Szłam oszołomiona. 
Kiedy odeszliśmy na odpowiednią odległość zapytałam Adama : 
-Człowieku czemu ty mi nie powiedziałeś , że znasz Winiarskiego osobiście ? 
-Nie pytałaś. Znam nie tylko Winiara, ale wszystkich Skrzatów i trochę innych siatkarzy. Przecież wiesz, że się tym interesuje. Wcześniej jak miałem więcej czasu to wpadałem na ich treningi i grałem razem z nimi. Naprawdę świetni ludzie, musisz ich poznać. 
-Przecież jak ja ich zobaczę wszystkich razem z bliska to padnę na zawał i tyle będzie ze mnie pożytku.
-Nie przesadzaj - zaśmiał się Adam. 
________________________________
Pierwszy rozdział za mną :) Mam nadzieję , że jakoś da się czytać. Wiem, że na razie nie dzieje się nic ciekawego, ale to dopiero początek , a nie chcę żeby wszystko wyszło na jaw w pierwszym rozdziale :) To opowiadanie nie będzie jednak typowo siatkarskie :)  Będą przewijać się siatkarze, urywki meczów itp., ale nie będzie to główny wątek :) 
Czytasz ? Komentuj :) 


1 komentarz:

  1. super jest twój blog i można powiedzieć że się od niego uzależniam ;P

    OdpowiedzUsuń