-Przepraszam. Nie spodziewałem się , że ktoś będzie siedział na środku ulicy.
-To ja przepraszam , za bardzo się uniosłam.
-Miałaś prawo. Tak w ogóle Maciek jestem - chłopak wyciągnął dłoń w moim kierunku.
-Iga, miło mi .
-Mnie również. Może pójdziemy na kawę ? - spytał posyłając mi nieziemsko śliczny uśmiech
-Yyy… W sumie czemu nie ?
Już po chwili szliśmy w kierunku kawiarni, którą zaproponował Maciek. Bardzo miło mi się z nim rozmawiało, był bardzo naturalny i widać , że po prostu był sobą. Dzięki temu ja też pokazałam się z tej lepszej strony. W kawiarni siedzieliśmy ponad trzy godziny rozmawiając na przeróżne tematy. Sporo się o nim dowiedziałam, więc nie pozostałam mu dłużna i również opowiedziałam mu trochę o sobie pomijając ostatni rok. Kilka minut po 22 wyszliśmy z kawiarni i ruszyliśmy w stronę mojego bloku. Odprowadził mnie pod samą klatkę , ale mimo wszystko jakoś nie mogliśmy przestać rozmawiać. Nagle zadzwonił mój telefon.
-Halo .
-Kuźwa, Idźka gdzie ty do jasnej ciasnej jesteś ?! - Adam był wyraźnie zdenerwowany.
-Wyluuuzuj. Stoję pod klatką, będę za 5 minut. Nie gorączkuj się tak, złość piękności szkodzi.
-Ty już mnie lepiej nie denerwuj. Jeśli w ciągu 5 minut nie zjawisz się w mieszkaniu nr 6 przez kolejny miesiąc będziesz musiała prać moje koszulki oraz skarpetki z treningów. W rączkach, nie pralce Igusiu.
-Dobra, zaraz będę szantażysto.
Rozłączyłam się.
-Chłopak ? - odezwał się Maciek jakby ze smutkiem w głosie.
-No tak chłopak. - odpowiedziałam znudzonym głosem.
-A to ja już nie przeszkadzam, biegnij do niego bo pewnie się już stęsknił. - Maciek już się odwrócił i miał odchodzić.
-Taaak, bo on nie ma nic innego do roboty niż tęsknić za siostrą.
-Siostrą ? - Maciek był wyraźnie zdziwiony taką informacją, ale jakby w tym samym czasie poweselał.
-Tak. Dzwonił mój brat - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Myślałem , że… Może dasz mi swój numer ? No wiesz, tak w razie jakbym miał ochotę znowu wskoczyć komuś na plecy.
-Okej - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Wymieniliśmy się numerami po czym Maciek przytulił mnie i odszedł w stronę swojego domu, a ja szybkim krokiem weszłam do windy i wjechałam na piąte piętro.
-Jeeeeeeeeestem - krzyknęłam zamykając za sobą drzwi .
-Masz fart. Za dokładnie 15 sekund minie 5 minut od naszej rozmowy.
-Mam idealne wyczucie - uśmiechnęłam się do brata i cmoknęłam w policzek.
-Gdzie byłaś tak długo ? Martwiłem się - powiedział patrząc na mnie z troską w oczach.
-Poszłam na spacer , a potem kiedy robiłam zdjęcie wpadła na mnie pewna miła ciamajda i jako rekompensatę za wejście mi na plecy , owa ciamajda zaprosiła mnie na kawę i tak jakoś zeszło do 22 - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie tego jak poznałam Maćka.
-Oooo ! Ciamajda była płci męskiej czy żeńskiej ? - wiedziałam, że Adam jest bardzo ciekawy nowopoznanej przeze mnie osoby. Znając mojego brata pewnie w głębi duszy tylko czekał, aż znajdę sobie nowego chłopaka.
-Męskiej. Bardzo fajny chłopak. Myślę, że jeszcze kiedyś może wpaść mi na plecy.
-Nie lepiej się po ludzku umówić ? - Adam chyba wziął zbyt na poważnie to co powiedziałam i spojrzał na mnie z zażenowaniem .
-Spokojnie, jak będę chciała go jeszcze kiedyś zobaczyć to coś wymyślę. Nie potrzebuję twojej interwencji - uprzedziłam brata widząc, że już otwiera usta po to, aby za chwilkę powiedzieć , że on może mi w tym pomóc - Adasiu twoja siostra jest już dużą dziewczynką i da radę sama - powiedziałam zmieniając głos na lekko dziecinny - A teraz przepraszam, ale jestem zmęczona więc idę wziąć prysznic , a potem lulu. Dobranoc - cmoknęłam go w Polik wychodząc z salonu. W sumie to sama nie wiem dlaczego tak przyzwyczaiłam się do ciągłego zostawiania śliny na jego policzku, ale weszło mi to już w nawyk. Trudno. Wzięłam prysznic, ubrałam pidżamkę i kiedy leżałam już w łóżku dostałam sms’a od Maćka.
‘’Dziękuję za miło spędzony wieczór. Opłacało się wracać z treningu dłuższą trasą. Dobranoc :*’’
‘’Ja też dziękuję. Opłacało się dostać kopa w plecy. Dobranoc :D’’
Kurde , miałam przestać ufać wszystkim wokół , a już drugiego dnia pobytu w Bełchatowie poznaję nową osobę i czuję, że zaczynam jej ufać. Tak być nie może. Wojciechowska weź ty się ogarnij !
Rano budzik znów zadzwonił o 6.00. Wstałam, przebrałam się i poszłam biegać. O 7 wróciłam do domu i dzisiaj to ja przygotowywałam śniadanie, bo Adam chyba zaspał, albo po prostu nie ma treningu i nie musi ruszać tyłka z łóżka. Zrobiłam sobie kilka kanapek , zjadłam , wzięłam prysznic , ubrałam się i wyszłam na uczelnię. Zajęcia zaczynałam dopiero o 8.30, więc wstąpiłam jeszcze do kawiarni, w której wczoraj siedziałam z Maćkiem i wzięłam sobie czekoladowe latte na wynos. Do gmachu szkoły dotarłam na 8.20, czyli idealnie. Dzisiaj były zajęcia praktyczne w laboratorium analogowym. Nareszcie coś przyjemniejszego niż siedzenie na tyłku i słuchanie czterogodzinnego pieprzenia pana Kosmalskiego.
W trakcie zajęć dostałam sms’a od Maćka
‘’Hej J Masz jakieś plany na popołudnie ? ‘’
‘’Hej :D Nie. Do 12 jestem na uczelni, a potem jestem wolna. Masz jakąś propozycję ? ;>‘’
‘’Tak :D Spotkajmy się o 17.30 w parku centralnym ;) Wszystkiego dowiesz się na miejscu, do zobaczenia :D’’
No tak. Miałam zwolnić i nie ufać mu zbyt szybko, ale miałam dużą ochotę się z nim spotkać , więc czemu miałam odmawiać ? O 12.15 wyszłam z uczelni i pojechałam do mieszkania. Już na korytarzu czułam intensywny zapach pieczonego kurczaka. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Adama, który podaje obiad do stołu.
-Hej - ucieszył się kiedy mnie zobaczył - myj łapki i chodź do stołu.
-Okej, zaraz będę.
Szybko umyłam ręce i wróciłam do salonu, byłam potwornie głodna, a pieczony kurczak w wykonaniu Adama , to po prostu niebo w gębie.
-Masz jakieś plany na popołudnie ?
-Tak. Umówiłam się z tą ciamajdą, która wpadła na mnie wczoraj.
-Ooo !
-A czemu pytasz ?
-Miałem plan, żeby wyciągnąć cię do kina, ale w takim razie nie przeszkadzam.
-Wynagrodzę ci to w innym terminie braciszku.
Po obiedzie miałam jeszcze trochę czasu do spotkania, więc postanowiłam, że zgram zdjęcia z ostatniego spaceru na laptopa. Kiedy to zrobiłam okazało się , że jest tam kilka naprawdę ładnych zdjęć, które nadają się do publikacji. Po delikatnej przeróbce wrzuciłam je na swojego Photobloga i powoli zaczęłam szykować się na spotkanie z Maćkiem. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, wyprostowałam je, pomalowałam paznokcie i przebrałam się W momencie, gdy skończyłam szykowanie się wybiła już 17.20, więc szybko wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę parku.
____________________________________________________________
Hej :D Lecimy z 3. :D Myślę, że już wszyscy domyślają się o jakiego Maćka chodzi , ale jeśli nie to potrzymam was jeszcze w niepewności ;3 Buźka;*
Już nie mogę się doczekać następnego! ; p Zapraszam http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń